1 czerwca 2008

Polski Beatbox...

...ma się nieźle.

Polscy beatboxerzy są wręcz zajebiści. Ani trochę zdają się nie odstawać od jakichkolwiek innych beatboxerów na świecie, niektórych być może po prostu wyprzedzając. Oczywiście ciężko to wszystko ocenić mieszkając w polsce i ograniczając swoją wiedzę do relacji znajomych, humanbeatbox.com i filmików z youtube. Aczkolwiek jest nieźle.
Chociaż poza samym poziomem polskiego beatboxu ważne jest też tempo w jakim ten poziom wzrasta. Pod tym względem też jest fajnie. Blady stawiający poprzeczkę coraz wyżej, Suseł wymyślający nowe patenty CODZIENNIE, czy nawet Projekt Hałas, który budzi się ze snu zimowego i powoli zaczyna przybierać groźne kształty.
Ciągle można się jednak przyczepić do braku profesjonalizmu u bboxerów. Wiele osób nie stara się myśleć o tym, co robi. Chuj z metrum, chuj z tempem, chuj z podziałem na takty a nawet chuj z ustaleniem co zrobić na koncercie - ważne, że gra.

Jeżeli chodzi o imprezy, to jeszcze jakiś czas temu wyglądało to tragicznie - wbw. Nie, żeby wbw było złe - chodzi mi raczej o to, że było TYLKO wbw. Jednak teraz zaczyna się robić wesoło. 16W wkracza do beatboxowego światka organizując kolejne imprezy beatboxowe. Na coraz większą skalę. BRUK ma się dobrze. Kela był w sobotę w polsce. Beardyman zawita (chociaż niestety na zamkniętej imprezie Bacardi), Blady prowadzi warsztaty w Trójmieście, Zgas jeżeli dobrze pamiętam też ma jakieś warsztaty, żyć beatboxować!

Btw. Nie jestem patriotą.

Brak komentarzy: