16 grudnia 2008

WBW Beatbox 08

Najmocniejsza 8mka.
Wg mnie ciągle nie doczekaliśmy się mistrza polski pokroju Bladego i Zgasa, ale poziom 8mki był na prawdę świetny.


Arczi - top5 polski jak dla mnie (wliczając Bladego i Zgasa). Brak show i sceniczności MOCNO go osłabia na takich bitwach, szkoda. Beatboxowo mistrz
Mario - dało się poznać, że jest dobry
Minix - wg mnie po prostu bardzo dobry beatboxer. Taki "typowy bboxer" w najlepszym wydaniu
Mofo - tak samo jak Minix, ale "typowy" w nieco innym kierunku. Dużo coverów, wszystko ładnie zrobione. Zero powtórzeń, widać że ma co beatboxować. Poza tym spoko typ, co jednak na scenie też widać
Pejot - autor chyba najlepszego wyjścia na wbw 2008 - dubstep w zwycięskiej walce z Zorakiem. Największa energia, najbardziej różnorodny i wszechstronny zawodnik
Piter Pan - głośna, mocna, prosta perka + wysokie, głośne, mocne scratche wokalne + głośne, mocne krzyki. Na prawdę dobrze to robi, ale właściwie tylko to katował przez wszystkie rundy. Dlatego mocno mnie zdziwił komentarz do mikrofonu Procenta trzymajnego na wysokości brzucha po tym jak dostał słabe brawa w walce z Mofo. Nie "Warszawa" a "monotonność"
Sot - trochę mi przypominał postać z kreskówki w niektórych walkach. Kreskówka nie dla mnie, ale niektóre bity na prawdę konkretne. Idzie w ciekawą stronę
Zorak - jedyna osoba przy której zobaczyłem, że głośność beatboxu rzeczywiście MA znaczenie i może pomóc. W czasach mikrofonów, Killa Keli i Bladego Krisa jesteśmy przyzwyczajeni, że cichy beatbox jest niesamowitą sieką na mikrofonie. Zorak pokazał, że głośny beatbox zrobi jeszcze większy rozpierdol. Właściwie cały czas szybki, głośny bit z losowymi sfx'ami co kilka sekund. Bardzo dobry freestyle, dosyć monotonnie. Największy power w brzmieniu

Organizacyjnie chyba najlepiej. Dobry, duży klub, który okazał się nie być pusty (a wręcz pod koniec imprezy mimo rozmiarów klubu było tam ciasno, co jest niesamowitym postępem). Nagłośnienie dobre, oświetlenie przeciętne ale poprzednie edycje przyzwyczajały nas do tragicznego. Werdykty jury też bez zarzutu, może poza jednym...

Finał. Top 2 imprezy było słychać po pierwszej turze walk eliminacyjnych. Pejot i Zorak. O ile sami byli wyraźnie lepsi od pozostałych, to poziom Pejota i Zoraka był rzeczywiście wyrównany. A właściwie największym problemem była ich "różność" - coś jak Kela vs Rahzel, ciężko porównać. Za Pejotem przemawiała energia, różnorodność materiału jak i dźwięków, show, sceniczność i charyzma. Za Zorakiem pierdolnięcie, głośność i szybkość. Chciałbym przesłuchać finał jeszcze raz, żeby się upewnić, jednak raczej to Pejot był wg mnie trochę lepszy, chociaż jego finałowy występ nie był tak dobry jak się spodziewałem. To Pejota -jakby to ode mnie zależało- wysłałbym na Mistrzostwa Świata. Ale jeżeli ktoś uważa, że Zorak był lepszy, to go zrozumiem. Nie da się tutaj wskazać jednoznacznie lepszego.

Gratulacje dla wszystkich uczestników. Top8 w 2008 to duży sukces ;)

15 grudnia 2008

MySpace

Mam majspejsa! :)
myspace.com/wigbeats