20 kwietnia 2008

The Beatboxero

Beatboxero, czyli o kserowaniu w beatboxie i jego reprezentancie.

Beatbox ciągle nie jest zbyt popularny. 10 na 10 ładnych Niemek odpowiada twierdząco na pytanie "czy wiesz, co to jest beatbox?". Z czego kilka z nich śmiesznie coś poplumka udając bboxerów widzianych na youtube. Jednak jakby przyszło szaremu człowiekowi wymienić kilku beatboxerów... no nie bardzo.
Ludzie wiedzą, co to jest beatbox, ale nie siedzą w tym na tyle, żeby kojarzyć poszczególnych beatboxerów i ich konkretne bity. W tym miejscu pojawia się Joseph.

Joseph aka Nouvelle Star jest czarnowłosym beatboxerem o włoskiej urodzie, stylowym śmiechu i dużym brzuchu.
Świat zna go z francuskiej edycji Idola, gdzie pomiędzy słowami i śmiechem robił covery bardzo słynnych utworów jak "Billie Jean" Jacksona, "Yeah" Ushera czy "Water" Kennego Muhammada.
To kwestia własnych zasad i honoru. Josepha można porównać do poety czytającego publicznie jedynie cudze wiersze. Czyta je zajebiście, jednak nie są jego. O czym już wspomnieć nie zamierza. Ciężko mu jednak zarzucić brak skilla. To, co robi, robi dobrze. Ale czy artysta wykonujący wyłącznie cudze kawałki rzeczywiście jest artystą? Czyste skojarzenia: artysta - sztuka - twórczość. Joseph tu nie pasuje.

I wszystko byłoby nawet ok (w mojej głowie pozostałby nieźle beatboxującym grubaskiem bez honoru, cały czas miałbym go mniej więcej w dupie), gdyby nie jego ostatni 'wybryk'.



"Vodafone - Beatbox motion", czyli plagiat w reklamie telewizyjnej, w której Joseph Poolpo reklamuje telefony komórkowe bitem Kennego Muhammada. I w ten sposób ten przyjemny, uśmiechnięty grubasek wkurwił całą społeczność beatboxerów.
Już mniejsza z tym, że ludzie 'kochają go' za tak na prawdę cudzą pracę - to problem jego i tych ludzi. Najgorsze jest to, że jeżeli Kenny zechce zagrać koncert i wykonać na nim swój utwór, wymyślony może z 15 lat temu... połowa sali uzna go za lamusa kserującego wielkiego Josepha.

Freestyle

NIENAWIDZĘ improwizować na bitwach i koncertach. Jednak z 90% tego, co tam robię, to właśnie improwizacja. Nie licząc ostatnich projektowych koncertów, na których ogarniamy już małe conieco (ktoś wie jak to się pisze?).

Beatboxerzy to nie profesjonalni muzycy. Serio. Pierwsze skojarzenie z "metronom" to często "co to metronom?" a z "3/4" to "ale to nie pianino". Odpowiedź na "7/4" to "pierdol się" a tempo zawsze jest "o takie". Nie żeby teoria była niezbędna... ale chyba jest całkiem istotna, patrząc chociażby na najbliższych nam muzyków - perkusistów.

I z tego braku profesjonalizmu wynika też brak materiału. A z braku materiału nieustanny freestyle. Lekko uogólniając, ale chyba można podzielić "profesjonalizm" beatboxera w ten sposób:
1) cudze, gotowe bity
2) własny freestyle
3) własne, gotowe bity
4) własne bity z improwizowanymi zmianami pod kątem reakcji publiczności

I jeszcze jedno: nie wiem jak u Was, ale u mnie gotowce powstają po prostu z freestyle'u. Spodoba mi się jedna pętla - biorę. Wymyślam przebitki i breaki. Wstawiam przerwy. Wstęp. Zakończenie. Powstaje miazga. Teoretycznie.

14 kwietnia 2008

mini keh by wigi


Dzisiaj wrzucam mój chyba najsłynniejszy post na beatelse.com :) Keh, czyli najtrudniejszy do wytłumaczenia dźwięk jaki znam w moim tutorialu pt "mini keh by wigi" z 18 sierpnia 2006 roku:

________________________


mini keh by wigi
(short version)

ustawiasz język jak do kaczorka*. wciągasz powietrze (wciągasz. wdech, nie wydech jak przy kaczorku). w ten sposób otrzymasz ten cały 'sound' keha.
żeby wykonać werbel, musisz przytkać język do podniebienia, żeby zablokować drogę powietrza. robisz ciśnienie próbując wciągnąć powietrze (powietrze nie dostaje się do płuc, bo język blokuje drogę) i nagle szybko puszczasz język ustawiając go w pozycji kaczorka. to tworzy charakterystyczne walnięcie. od razu po walnięciu luzujesz język w taki sposób, żeby wdychane powietrze brzmiało jak "sz". w ten sposób otrzymujesz piękne 'ksz', czyli słynny keh snare.

najtrudniejszy jest sam kaczorek. niektórzy potrafią go od razu (ja nauczyłem się w przedszkolu), niektórzy muszą do niego dojść... zajmuje to od kilkunastu sekund do... niepowodzenia.
jeżeli nauczysz się kaczora, keh to jedynie kwestia czasu.

GL HF,
wigi


*kaczorek - dźwięk, który wymyślił kiedyś słynny Kaczor Donald. tylne 'skrzydła' języka dotykają tylnej części podniebienia przy tylnych zębach (dotykają też trochę zębów). po środku jest mała szczelina. teraz wydech i powietrze 'obijając' się o szczelinę i podniebienie tworzy charakterystycznego kaczora.

8 kwietnia 2008

Beatbox Eat Drum Machine

To chyba będzie mój pierwszy koncert w tym roku, nie licząc występu na Laboratoriach Dźwiękowych.

Nie jestem zawziętym fanem hip-hopu ani wielkim zwolennikiem trzymania beatboxerów w wielkim pudle z napisem "rapy, skejty, szerokie spodnie i inne takie". Nie, żebym miał coś do skejtów, spędziłem na desce 4 lata. Jednak beatbox wykracza ponad podkład dla freestyle'owca jak zabraknie baterii w radiu i czysto hiphopowe imprezy. Jednym z moich większych marzeń związanych z beatboxem poza nauczaniem go jest właśnie wyjście poza środowisko hiphopowe. Nie odcięcie się od tego, ale nie ograniczanie się do imprez jednego gatunku. Swoją drogą, kiedy ostatnio zrobiliście jakiś hiphopowy bit? U mnie było to jakieś 20 funków, 16 pojebańców, 12 dramów, 5 techniawek, 6 popów i 5 dancehalli temu.

Fakt jest taki, że w beatboxie czystego hh robi się tyle samo, co wielu innych gatunków. Jak nie mniej. Beatbox to jeden ze sposobów tworzenia muzyki, a nie jeden z gatunków muzycznych. Nie licząc korzeni (które dla wielu są dosyć istotnym argumentem, zdaję sobię z tego sprawę) beatbox ma tyle samo wspólnego z rapem, techno czy dubstepem.

Graliśmy projektowo na "neutralnych" imprezach nie związanych z żadnym gatunkiem muzycznym (mistrzostwa polski w CounterStrike, Warcratf ect; highschool party w Piotrkowie Trybunalskim; koncert dla TVP), teraz zobaczymy jak to się robi na imprezach po prostu NIE-hiphopowych. Jak na razie graliśmy na festiwalu rockowym i wyszło zajebiście. Czas na dramy!

Drum & Basta -
"Beatbox Eat Drum Machine"
DJ Harland, DJ Ant, pH
Środa, 21.00, Klub Punkt, Koszykowa 55
http://img176.imageshack.us/img176/9919/gallery49720029500x500os1.jpg

6 kwietnia 2008

Organizacja

Wczoraj znalazłem swoje nagrania z sierpnia-września 07. Jest to 35 krótkich nagrań zawierających pojedyncze patenty / układy perkusyjne. To było tak...

Beatboxu wtedy nie robiłem za wiele (mam tak od 2 lat). Myślę, że średnio z 10 minut dziennie. Jednak postanowiłem zawsze jak przed kompem wpadnie mi jakiś ciekawy patent albo bit do głowy, odpalić OmniOutliner'a i nagrać co trzeba. I w ten sposób od 5. sierpnia do 16. września nagrałem 35 kilku/kilkunasto sekundowych "notatek".

Nieoszlifowany diament to może przesada, ale na pewno z patentów w nich zawartych można stworzyć wiele dobrego. Nagrania miałem podzielone na róźne działy. Dla zainteresowanych były to: 3/4, 4/4, 5/4, 6/4, 7/4, 11/4 (w tym nic nie nagrałem), Covers, Inne, Projekty. W innych nagrywałem pojedyncze patenciki, kombinacje dźwięków, "kombosy" nie przydzielone do konkretnego metrum a w projektach bity/sekwencje, które chciałem wykorzystać do bierzących "zleceń".

Napierdalanie beatboxu przez 4h dziennie daje niesamowity skill i te "obycie" z beatboxem. Jednak właśnie nagrywanie patentów sprawia, że z 10 minutowej sesji można wydusić więcej niż ze wspomnianych czterech godzin. Warto.

5 kwietnia 2008

Amen Motherfucker


The Winstons - Amen Brother

http://youtube.com/watch?v=HGVF-WUzmx0

Utwór z 1969 roku, zawierający najważniejszy break w historii.


The world's most important 6-sec drum loop
http://youtube.com/watch?v=5SaFTm2bcac&feature=related

Film o najważniejszym breaku na świecie, różnorodnym wykorzystaniu 4ech taktów perkusyjnych, historii samplingu, wielu gatunkach muzycznych, prawach autorskich, biznesie i robieniu w chuja.


Maladroit - Amen Motherfucker
http://www.youtube.com/watch?v=S219XUm18LA

Amen